tag:blogger.com,1999:blog-24038456395256168442024-02-19T13:39:58.521+01:00Polecam co przeczytałamT.M. Taka Miłośćhttp://www.blogger.com/profile/09614909989659474057noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-2403845639525616844.post-38697779825579167762016-12-16T15:36:00.002+01:002016-12-16T15:38:13.177+01:003. Wysypisko marzeń<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkXzKomN7wAmtek6M4sToaueNZ8vfAz0fhUHObG4n6ZWYInHmBlVEfieCrI1-il4R5QkwnBlYbddZ9YtTPLJ389efwdKJVLiqSyKTOIBBfSDHQR6XXruU16Y5hg8Ir9JnK2kBoLuDfbW0/s1600/11.+Wysypisko+marze%25C5%2584.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkXzKomN7wAmtek6M4sToaueNZ8vfAz0fhUHObG4n6ZWYInHmBlVEfieCrI1-il4R5QkwnBlYbddZ9YtTPLJ389efwdKJVLiqSyKTOIBBfSDHQR6XXruU16Y5hg8Ir9JnK2kBoLuDfbW0/s320/11.+Wysypisko+marze%25C5%2584.png" width="204" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Mamy
grudzień, więc przyszedł czas na kolejną recenzję. W którymś
momencie zaświtał mi nawet ambitny pomysł, by do stycznia
zrecenzować wszystko co w tym 2016 roku i wcześniejszych latach
przeczytałam. Szybko jednak z tego zrezygnowałam, gdyż nie umiem
pisać masówki, więc nie ma sensu bym tworzyła w pośpiechu, jakby
to była praca na akord.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Tego
grudniowego dnia, gdzie do świąt zostało nieco ponad tydzień,
zamierzam wam nieco przybliżyć opowieść, w której, z tego co
pamiętam, i rozdział o świętach oraz sylwestrze się znajdzie.</span></span><br />
<a name='more'></a></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Plusem
opowieści jest sam tytuł, który przyciąga uwagę, a przynajmniej
moją przyciągnął na tyle, że postanowiłam zajrzeć i pozostałam
na dłużej. Sami powinniście przyznać, że „Wysypisko marzeń”
brzmi nietypowo, ciekawie, że wzbudza zainteresowanie i wydaje się
być czymś na miarę oksymoronu. Marzenia to w końcu coś co chcemy
spełniać, chcemy by się ziściły, są dla nas ważne. Natomiast
na wysypisko trafiają wszelkiego rodzaju rupiecie, rzeczy, które są
już nam zbędne, które nic dla nas nie znaczą. O czym jest więc
„Wysypisko marzeń” autorstwa Kailii? Myślę, że trudno będzie
mi ubrać w słowa tak obszerną tematykę.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Opowiadanie,
albo raczej powieść, bo z racji na obszerność jest to już moim
zdaniem amatorska powieść, a nie króciutkie opowiadanko, jest o
życiu i porusza jego wiele aspektów. Bohaterka imieniem Katarzyna,
prowadzi nas, podobnie zresztą jak Patryk ze „Świata Niemiłości”,
zarówno po dzielnicach biedy jak i osiedlach pełnych przesytu i
bogactwa. To czyni opowieść różnorodną, niezamykającą się na
społeczeństwie stojącym na jednym i tym samym stopniu drabiny
społecznej. Wszyscy jednak pragną tego samego, wszyscy chcą
więcej, bo mają marzenia, które wcześniej lub później, przez
wybory i poczynania ich samych lub ich bliskich, lądują nie gdzie
indziej, jak właśnie na wysypisku pragnień zapomnianych.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Sama
główna bohaterka zapomina o swoim najważniejszym w życiu celu,
jakim jest odnalezienie winnych śmierci jej ojca. Kati, bo tak
skracają jej imię inni bohaterowie opowiadania, zdaję się być z
dnia na dzień coraz bardziej pochłaniana przez dziwną relację,
która zaczyna ją łączyć z pracodawcą – Jakubem Smogowskim.
Kuba ma nietypowy zawód i tak naprawdę nie jest to w opowiadaniu
żadną tajemnicą. Czytelnik bowiem od samego początku ma podstawy
twierdzić, iż do czynienia ma z najprawdziwszym gangsterem.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Dorosły
gangster i zagubiona nastolatka, to nie jest przepis na idealną
miłość, ale ich związek może być kluczem do rozwikłania
zagadki z przeszłości. Jest więc w tym opowiadaniu to co lubię
najbardziej, czyli nieprosty i niebanalny romans, jakaś tajemnica
sprzed lat i sceny wyrwane z najprawdziwszego kryminału i filmu
akcji. To zmiksowane razem i podane niczym zemsta na zimno, tworzy
nierozłączną całość, pełną sekretów, niedomówień,
ciekawych dialogów i niejednoznacznych bohaterów.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Tak,
bohaterowie to z pewnością jedna z pozytywnych cech tego
opowiadania. Myślę, że jest to jeden z większych plusów. Nie są
oni papierowi, nie są tworzeni na ideały, czasami błyszczą jakąś
mądrością i konstruktywnym planem na tle pozostałych, a innymi
razy ich głupota sprowadza na samo dno i zmusza nas, czytelników,
do tego byśmy ich potępiali. Bo czy da się przyklasnąć zemście,
handlu narkotykami, kradzieżom samochodów? Czy da się zrozumieć
młodą kobietę, która sama, na własne życzenie, brnie w ten
świat? Pewnie nie, ale poczytać o tym można i zapewniam, że
lektura będzie ciekawa, nieprzewidywalna, wzbudzająca wiele
skrajnych emocji, a przecież o to chodzi, by opowiedzieć jakąś
historie w taki sposób, by czytelnikowi nie była ona obojętna.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Mnie
historia Kasi nie była obojętna. Ja nią żyłam przez wiele
miesięcy. Trafiłam na blog, gdzie była prowadzona, raczej późno,
ale w chwili, gdy jeszcze nie była ukończona. Pamiętam, że
siedziałam jak na szpilkach i niemal codziennie zaglądałam na
dobrze znany mi adres, by sprawdzić czy czasami nie pojawił się
kolejny rozdział. Taka moja opinia jest chyba najlepszą reklamą
„Wysypiska marzeń”, bo czy o blogowym opowiadaniu można
powiedzieć coś lepszego, niż to, że nie można się było
doczekać każdej kolejnej części?</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Na
koniec dodam, że na stronie znajdziecie ciekawe obrazki, zdjęcia
bohaterów i pasujące do rozdziału cytaty. Autorka, choć sama nie
jest już bardzo aktywna w blogsferze, nie zapomniała o tym
opowiadaniu i co jakiś czas publikuje dodatki, zupełnie tak, jakby
miała zamiar kiedyś tę opowieść poprawić i je w nią wpleść.
Nie zapomina też o swoich czytelnikach, potrafi odpowiedzieć na ich
komentarze, podjąć z nimi rozmowę. Muszę was jednak ostrzec, że
w opowiadaniu jest sporo literówek oraz że wplecione są w nie
sceny zwane +18, czyli te ze sfery „brutalne i erotyczne”. Jednak
jeśli komuś to nie przeszkadza, to ja z mojej strony gorąco
polecam „Wysypisko marzeń”.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Właśnie
teraz sobie uświadomiłam, że zapomniałam napisać o negatywnych
stronach powieści, przez co wyszło tak, jakbym się wypowiadała o
niej w samych superlatywach. Drobnym negatywem moim zdaniem jest
zakończenie, jak na moje było strasznie naciągane. Większą wadą
jest jednak pominięcie tych wątków, które z początku wydawały
się być ważne i istotne, spłycenie roli niektórych bohaterów na
rzecz innych bohaterów. Moim zdaniem dało się to jakoś pogodzić
i zrównoważyć. Pomimo tego wszystkiego jednak opowiadanie i tak
uważam za taką „moją perełkę”, bo czytałam je naprawdę z
ogromną przyjemnością.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Opis
oraz link do „Wysypiska marzeń” możecie znaleźć tutaj:</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;"><a href="http://polecam-co-czytam.blogspot.com/2016/05/11-wysypisko-marzen.html">http://polecam-co-czytam.blogspot.com/2016/05/11-wysypisko-marzen.html</a></span></span></div>
T.M. Taka Miłośćhttp://www.blogger.com/profile/09614909989659474057noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2403845639525616844.post-55564014982222691442016-11-11T00:39:00.000+01:002016-12-16T14:31:11.742+01:002. Dwie twarze<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuTDue9lroHC-5MSsoOnwSz2wtoF_PCwYeNYEhmNnmHB2m2sY6fcqAP3cfjz0CilYLiJ0S2jnj5mKyvKDa2qze1WWwwdbmPBWKzWL07Y2Wv-_3QC-MoKhlqN6zbwsHaTSS1SV6WFnpuzY/s1600/54.+Dwie+twarze.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuTDue9lroHC-5MSsoOnwSz2wtoF_PCwYeNYEhmNnmHB2m2sY6fcqAP3cfjz0CilYLiJ0S2jnj5mKyvKDa2qze1WWwwdbmPBWKzWL07Y2Wv-_3QC-MoKhlqN6zbwsHaTSS1SV6WFnpuzY/s320/54.+Dwie+twarze.jpeg" width="205" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Dawno
do was nie pisałam w tym miejscu, a właściwie to napisałam w nim
tylko raz, wtedy sobie obiecując, że takie recenzje reklamowe w
moim wykonaniu będą się pojawiały przynajmniej jedna na miesiąc.
Skoro powstaje ten wpis, to znaczy, że jak na razie zamierzam się
wywiązać z obietnicy postawionej głównie samej sobie</span></span></div>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Ostatnimi
czasy przedstawiałam wam bliżej „Świat Niemiłości” i moje
spojrzenie na tę opowieść. Od tamtej pory chyba pokochałam
kryminały, a przynajmniej to na nie dopadła mnie szczególna faza.
Polubiłam zwłaszcza te krótkie, jednowątkowe, będące takimi „do
łyknięcia na jeden wieczór pod kocem i lampką wina znajdującą
się gdzieś nieopodal”. W ten sposób trafiłam na „Dwie twarze”
autorstwa Dellirah.</span></span><br />
<a name='more'></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Po
pierwsze chyba warto wspomnieć, że ja trochę surowo traktowałam
tę autorkę na samym początku. Ludzie nie są pustą stroną, jakoś
zapisują się naszej pamięci, nawet jeśli oddzielają nas setki
kilometrów i jesteśmy sobie nawzajem niemal całkiem anonimowi. Ta
autorka zapisała mi się w pamięci nieskończonym opowiadaniem,
czego nie znoszę, na dodatek zmianą nazwy, czego nigdy nie mogłam
pojąć, bo przecież nasz podpis w blogsferze i na wattpadzie, to
taka nasza wizytówka, coś co pozwala stwierdzić „to ta, ta sama
co napisała to i tamto i teraz pisze jeszcze to i komentuje to, jest
tu i tu”</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Kiedy
jednak zobaczyłam, że tym razem Dellirah się nie znudziła i
doprowadziła sprawę niczym prawdziwy mężczyzna, od początku do
końca (mam nadzieję, że to porównanie mi darujesz i z uśmiechem
przymkniesz na nie oko), to postanowiłam zatopić się w jej
twórczość, gdyż wcześniej miałam do czynienia z pierwszym
rozdziałem i wydawał mi się być obiecujący.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Pamiętam,
że gdy zabrałam się za czytanie „Dwóch twarzy”, to w moim
domu panował totalny bałagan, a ja udawałam, że coś łamie mnie
w kościach, by nie musieć sprzątać. Zakładanie płytek, i to
ratalne, mocno dało mi się we znaki i już miałam dość ciągłego
zmiatania tego piachu i kurzu, i czytanie zdawało mi się być od
tego świetną odskocznią. Było.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Należę
do osób, które nie lubią specjalnych udziwnień, dlatego nigdy nie
umiałam zrozumieć jaki cel ma osadzanie fabuły za granicą Polski,
podczas gdy większość autorów nawet nie zadaje sobie trudu, by w
sposób autentyczny opisać miejsce, w którym zdecydowali się
umieścić bohaterów. W przypadku Dellirah i jej „Dwóch twarzy”
zupełnie tej niedogodności nie odczułam. Może jej największą
zasługą na wstępie było to, że nie przeniosła mnie do
nowoczesnego, nigdy nie śpiącego Nowego Jorku, ani słynącego z
czerwonych budek telefonicznych Londynu (a tak na marginesie, to
czytałam wiele opowiadań osadzonych w Londynie, a chyba jeszcze
nikt z piszących nie wspomniał o tych budkach telefonicznych).
Dellirah darowała sobie też modny Paryż i, po premierze „50
twarzy Greya”, uznawane za bogate i erotyczne Seattle.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Australia
okazała się być państwem, którego wcale nie znałam. Moje
pojęcie o nim było znikome, więc można było wcisnąć mi każdy
kit, a ja zapewne łykałabym go jak pelikan. Opisy były obrazowe,
więc tym łatwiej było mnie przekłamać, ale Dellirah tego nie
zrobiła. Opisała Sydney jako największe miasto, które podobnie
jak Nowy Jork i Paryż nigdy nie śpi, nocami żyje, a za dnia tętni
tłumami mieszkańców i przejezdnych, pomimo że nie jest stolicą.
Zapewne Dellirah wymyśliła sobie miejsce pracy głównej bohaterki
i nazwy niektórych ulic, ale w obliczu opisania całości ten fakt
wydaje mi się być zupełnie nieistotny, bo sprawiła, że
wsiąknęłam w tamtejszy klimat, że poczułam tamtejsze życie,
jego rytm.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Tak
jak wspominałam gdzieś na samym początku, albo chwilę po nim,
opowiadanie wydało mi się być obiecujące już od pierwszego
rozdziału, gdyż przedstawiało ono nieidealne życie głównej
bohaterki, trudy dnia codziennego i realne konsekwencje wczesnej
wyprowadzki z domu rodzinnego. Ja uwielbiam takie smuty, dlatego
uciekam możliwie najdalej, nawet gdzie pieprz rośnie od
lukrowanego, cukierkowego życia amerykańskich, popularnych
nastolatek, czy zakompleksionych w sobie i trzymających się na
uboczu, właściwie bez powodu, dziewczynek. Wyciągając wnioski –
od „Dwóch twarzy” nie chciałam uciekać, chciałam je
przeczytać, chciałam je w pełni poznać, dlatego trzymałam kciuki
za autorkę, że ona je dokończy. Nie byłam na bieżąco z jej
opowiadaniem i nie wyczekiwałam w zniecierpliwieniu kontynuacji, ale
tak naprawdę ciągle byłam z nią.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
„<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Dwie
twarze” zatrzymały mnie przy sobie już pierwszym rozdziałem i to
nie tylko przez wzgląd na obrazowe opisy i ciekawe przedstawienie
realiów życia, ale głównie przez zakończenie. Moment, gdy z
wieży zegarowe rzuca się kobieta, wyglądająca dokładnie tak samo
jak główna bohaterka był przedni. Tym bardziej go doceniałam, bo
samobójczyni postanowiła się zabić na oczach swojego sobowtóra,
o którym jeszcze wtedy nie miałam pojęcia czy wiedziała. Tak
naprawdę wszystko mogło być tylko i wyłącznie zbiegiem
okoliczności lub zostać ukartowane przez kogoś trzeciego. Takie
zakończenie pierwszego rozdziały zaciekawiło i niemal zmuszało,
by kiedyś sięgnąć po kontynuacje tej opowieści i poznać jej
zakończenie.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Pochłonęłam
więc całość, wszystkie dziewięć rozdziałów jednego wieczoru
albo pozostawiając sobie coś na drugi dzień, teraz tego tak
całkiem nie pamiętam, bo to było stosunkowo dawno, ale wiem, że z
wielką ochotą sięgałam po każdy kolejny rozdział. Zżyłam się
z główną bohaterką, choć nie do końca mogę powiedzieć bym ją
lubiła. Było w niej coś z totalnej naiwniaczki, czym mnie
niezmiernie irytowała, ale nie była ona w żaden sposób postacią
nierealną, przejaskrawioną czy wyidealizowaną, a to zawsze
sprawia, że łatwiej takiego bohatera poczuć, nawet jeśli się z
nim zupełnie nie zgadzamy.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Z
otwartą jadaczką (zajadając lody) towarzyszyłam Raynie (pewnie
źle odmieniłam) w rozwiązywaniu zagadki, która nagle,
niepostrzeżenie wdarła się do jej życia i narobiła tam niemałego
zamieszania. W pewnym momencie zaczęłam rozpaczać nad losem tej
dziewczyny, bo nagle chęć poznania prawdy nie była już częścią
jej życia, a stała się jej całym życiem, zmieniając je o co
najmniej dziewięćdziesiąt stopni. To pokazało jak łatwo się w
czymś zatracić i to niekoniecznie w czymś dobrym, a wręcz
przeciwnie – w czymś co może nas zniszczyć zarówno na zewnątrz
jak i od środka.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Nie
ukrywam jednak, że gdy pojawił się Aiden, to obudziło to moją
może nie do końca romantyczną, ale z pewnością złaknioną
choćby lekkiego romansu duszę. Świetnie się bawiłam, gdy on i
Rayna razem współpracowali, co odbywało się z jej początkową
niechęcią. Maskarada i udawanie kogoś kim się nie jest, także
udała się wyśmienicie i sprawiła, że nawet nieco się przy tym
wątku ubawiłam. Romansu jednak nie dostałam, nawet namiastki go
nie było, przez co odrobinę na koniec posmutniałam.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Nie
ukrywam też, że nie podobało mi się zakończenie. Opowiadanie do
pewnego momentu było super, ale doznałam odczucia, że zaczęło
się psuć pod koniec. Mowa tu o jakiś dwóch ostatnich rozdziałach,
które doprowadziły do naciąganego zakończenia, w które nawet
mnie, osobie o bujnej wyobraźni, było trudno zawierzyć.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Pomimo,
moim zdaniem, nieudanego zakończenia, polecam to opowiadanie
wszystkim, którzy lubują się w krótkich kryminałach i też
takim, których erotyzm i romantyczne wstawki, wplecione w ten
gatunek, męczą Tam z pewnością nic takiego nie zostanie rzucone
przed ich oczy, więc będą mogli się czuć komfortowo podczas
czytania. Mnie samej spacerek po Sydney bardzo się podobał i cieszę
się, że mogłam towarzyszyć głównej bohaterce, zarówno podczas
obserwowania samobójczego skoku dziewczyny wyglądającej dokładnie
tak samo jak ona, jak i podczas rozwikływania tej poplątanej
zagadki jaką były „Dwie twarze”, dokładnie takie same twarze.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Opis
oraz linki do „Dwie twarze” możecie znaleźć tutaj:</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;"><a href="http://polecam-co-czytam.blogspot.com/2016/10/54-dwie-twarze-z.html">http://polecam-co-czytam.blogspot.com/2016/10/54-dwie-twarze-z.html</a></span></span></div>
T.M. Taka Miłośćhttp://www.blogger.com/profile/09614909989659474057noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2403845639525616844.post-36926133038315928442016-10-04T19:01:00.000+02:002016-10-04T19:02:39.138+02:001. Świat Niemiłości<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMb1utXrV68xlqx0mnpWLkJpXL9TakTv0mxliHiQsit09V0Nre84fs7gpXZg_tTb1knDqUcCkzkxhEBCay32IJnF4M9j6uc-vVC29JFYFDvCLH3vg3QLPoPzg7_7W5D0qGzCps0K4uTB8/s1600/18.+%25C5%259Awiat+Niemi%25C5%2582o%25C5%259Bci.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMb1utXrV68xlqx0mnpWLkJpXL9TakTv0mxliHiQsit09V0Nre84fs7gpXZg_tTb1knDqUcCkzkxhEBCay32IJnF4M9j6uc-vVC29JFYFDvCLH3vg3QLPoPzg7_7W5D0qGzCps0K4uTB8/s320/18.+%25C5%259Awiat+Niemi%25C5%2582o%25C5%259Bci.jpg" width="204" /></a><br />
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Długo zastanawiałam się nad tym co wziąć na tak zwany „pierwszy ogień”. Miałam do wyboru kilku, a być może i nawet kilkunastu wspaniałych autorów. Mogła to być Ja-Mewa, mogła Migotka, mogła Majka czy Vakme. W każdej z twórczości tych pań cenie coś innego, bo każda ma swój niepowtarzalny styl i skupia uwagę czytelnika w zupełnie innym miejscu, rzuca światło na inne sytuacje.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Dzisiaj jednak nie zrecenzuję żadnego opowiadania wspomnianych powyżej autorek. Możecie być pewni, że kiedyś taki dzień nastąpi, ale nie będzie to dzień dzisiejszy, bo dziś zamierzam się skupić na czymś szybkim, krótkim, a jednocześnie przytłaczającym.</span></span><br />
<a name='more'></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
„<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Świat Niemiłości” uderza w czytelnika już samym tytułem, a przynajmniej mnie uderzył w twarz na tyle mocno, że nie byłam w stanie przejść obojętnie obok tego opowiadania, pomimo że czytałam już inne opowiadanie tego samego autora. Z jednej strony miałam przez to łatwiej, bo niby wiedziałam czego mogę się spodziewać. Znałam jednak twórczość Darka od zupełnie innej strony, bo jego „Spróbuj” nie da się porównać do „Świata Niemiłości” i każdy kto miał styczność z tymi dwoma opowiadaniami widzi w nich diametralną różnicę. Ja nie mam jednak na celu porównywać, więc przejdę do rzeczy.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Pamiętam, że jak pierwszy raz kliknęłam w link, a było to jeszcze na wattpadzie, a nie na blogu, to moją uwagę przykuła przede wszystkim okładka. Mały, bosy, skulony chłopiec, siedzący przy ścianie, najprawdopodobniej płaczący w rękawy granatowej bluzeczki. Bolało od samego patrzenia i to nawet mnie, a ja nie jestem osobą o szczególnie wysokiej wrażliwości.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Prolog wprowadził mnie powierzchownie w sytuacje głównego bohatera. Okazało się, że wcale, ale to wcale nie ma w nim skulonego chłopca, który przysłuchuje się domowej awanturze. Jest za to Patryk Owczarek – żonaty policjant, który niedawno stał się ojcem zastępczym trzech uroczych dziewczynek. Mężczyzna na co dzień obcuje z brutalnym światem przestępstw i morderstw, i nie do końca wychodzi mu godzenie życia zawodowego z tym prywatnym. Mianowicie jego chłód, niekiedy obojętność, lekkie wypranie z emocji dotyka przede wszystkim jego małżonkę, bo dzieci zdaje się jakoś mniej, jakby były do takiego niego już przyzwyczajone.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Pod koniec prologu pojawia się wzmianka o zaginięciu niespełna trzyletniego chłopca. Dzieciak okazuje się być synem narkomanki i więźnia, i także bratankiem Majki – żony Patryka. Kobieta wymusza na mężu szybkie działanie, ona chce, by on odnalazł Kacpra żywego. W ten oto sposób Patryk Owczarek wychodzi z apartamentu, który zamieszkuje wraz z żoną i córeczkami, i zmierza do jednej z biedniejszych dzielnic miasta, gdzie handel prochami i sprzedanie komuś kosy jest czymś na miarę splunięcia.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Po dwóch pierwszych rozdziałach myślałam, że ta historia niczym mnie już nie zaskoczy, że ten policjant będzie się tak bujał między tymi dziwkami, narkomanami, nieletnimi mamusiami, spacerując właśnie po tych ubogich ulicach. Okazało się, że w ten sposób autor jedynie uśpił moją czujność i pozwolił mi uwierzyć, że „Świat Niemiłości” jest tam gdzie bieda i nałogi. Nic bardziej mylnego, bo ta opowieść nie zamyka się jedynie na tamtym kręgu, a wychodzi znacznie poza niego.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Patryk Owczarek jako narrator całej tej historii jest niezwykle autentyczny i nie ma w nim niczego z przerysowania. Można w niektórych momentach doczepić się do jego prostactwa, wulgarnych odzywek czy tego dziwnego chłodu, który momentami aż od niego bije przez ekran monitora. Tak naprawdę to Patryk Owczarek jest jedynym bohaterem w tej opowieści, którego poznajemy tak dokładnie, bo cała reszta jest jedynie delikatnie trącana i pojawia się wtedy, gdy zachodzi taka potrzeba.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Patryk prowadzi więc czytelnika przez „Świat Niemiłości”, który jest mu dobrze znany i nakazuje, by ujrzeć ten świat jego oczyma, co zapewne ma pozwolić czytelnikowi zaakceptować jego ostatni wybór. Mnie jednak to w niczym nie pomogło, bo choć zrozumiałam motywy jakie kierowały głównym bohaterem, to nie byłam w stanie pogodzić się z jego ostatecznym wyborem.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Jednak zanim od porwania Kacpra Sommersa doszło do zakończenia, to główny bohater musiał zmierzyć się z przeszłością i stanąć oko w oko z ludźmi, z którymi kiedyś obcował na co dzień. Tak więc z Patrykiem odwiedzamy nie tylko jego apartament, który on wraz z żoną otrzymali w prezencie ślubnym od ojca Majki. Nie tylko widzimy dzielnicę biedy i wykolejonych narkomanów. Patryk zabiera nas między innymi też do nowoczesnego klubu ze striptizem, którego właścicielem jest jego dawny znajomy, do szpitala, gdzie neurologiem jest jego były przyjaciel, na przedmieścia, pod piękny dom, od którego furtkę uchyla niegdyś nazywana przez niego Sexbombą piękna kobieta, ale zmęczona życiem i z podbitym okiem.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
„<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Świat Niemiłości” to brutalny obraz, od którego nie powinno się odwracać wzroku, ale sam Patryk to czyni, pomimo że jest policjantem i poniekąd stoi na czele prawa. A przynajmniej odwracał ten wzrok, zamykał oczy, zatykał uszy, zalepiał usta, dopóki nie zaginęło niewinne dziecko, bo to właśnie zaginięcie małego Kacperka zmusiło go do działania.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Ja osobiście cenię to opowiadanie za nagły zwrot akcji, który pojawia się niemal pod sam koniec oraz za zakończenie, które choć w przenośni przybiło mnie do krzyża, to jednak nie chciałabym, by autor coś w nim pozmieniał. Zakończenie jest życiowe, ludzkie i pobudza do refleksji, zmusza do wyciągania wniosków.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Za wadę opowiadania uważam, że jest takie krótkie, i że nie rozciąga się na wątki poboczne, ale rozumiem, że gdyby autor miał przybliżyć nam bardziej życie drugoplanowych bohaterów, to wyszłaby z tego naprawdę obszerna powieść, a nie krótkie, piętnastoczęściowe opowiadanko. Inna sprawa, że ja chyba chciałabym przeczytać taką powieść i poznać Amandę, Aleksa, Julię, Darka, Fabiana, Antka, Majkę, Tomka, Tylera i innych bliżej, dużo bliżej. Na koniec więc dodam pytanie tylko i wyłącznie do autora, czy może by się nie pokusił o rozciągnięcie „Świata Niemiłości” albo o chociażby stworzenie drugiej części?</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Wiedziałam, że pisząc swoją pierwszą recenzję o czymś zapomnę, ale nie chcę już teraz szukać miejsca gdzie mogłabym wcisnąć o tym kilka zdań, dlatego napiszę tutaj, przyznając się do mojego gapiostwa, że w niemal każdym rozdziale opowiadania pojawia się cytat jakieś piosenki. Autor preferuje, z tego co zauważyłam, polską muzykę, ale tak naprawdę nie ma znaczenia w jakim ona jest języku i jakiego jest gatunku, bo w tym przypadku liczy się jedynie jej treść, która wyjątkowo wpasowuje się w klimat opowiadania i jest do danego rozdziału, bohaterów, przedstawionej sytuacji po prostu idealnie dopasowana.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Opis oraz linki do „Świata Niemiłości” możecie znaleźć tutaj:</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;"><a href="http://polecam-co-czytam.blogspot.com/2016/05/18-swiat-niemiosci.html">http://polecam-co-czytam.blogspot.com/2016/05/18-swiat-niemiosci.html</a></span></span></div>
T.M. Taka Miłośćhttp://www.blogger.com/profile/09614909989659474057noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2403845639525616844.post-61982408776093097822016-08-24T23:37:00.001+02:002016-08-24T23:41:49.878+02:000. Wstęp<div align="JUSTIFY" style="break-before: page; margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Słowami
wstępu...</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Miałam
zacząć od września lub stycznia. Wzięło mnie natchnienie, więc
zaczęłam od dziś, ale wydaję mi się, że do nowego roku nie
macie co liczyć na moją regularność.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Przede
wszystkim szablon jest taki sam jak na <a href="http://polecam-co-czytam.blogspot.com/">„Polecam co czytam”</a> z tego
powodu, że te dwie strony mocno się z sobą łączą. Tam publikuję
opisy i linki do opowiadań, w których sama się zaczytuję, a tutaj
recenzuję tylko te, które zostały ukończone.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Szablon
moim zdaniem jest wyjątkowo trafiony, bo książki, jakiekolwiek,
nieważne czy elektroniczne, czy amatorskie, czy profesjonalne są
ulotne jak jesienne liście i tak naprawdę niewiele z nich
zapamiętujemy. Kiedyś ktoś powiedział mi, że jakby dziesięć
osób przeczytało jedną i tę samą książkę, to po dziesięciu
latach, gdyby ktoś poprosił ich o powiedzenie kilku zdań o tej
właśnie książce, to każdy z nich skupiłby swoją uwagę na
czymś zupełnie innym, coś innego w niej byłoby dla niego
kluczowe, ważne. To tak jak z liśćmi – jednych pociąga kolor,
innych kształt.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Ja
chyba patrzę na kolory, a nie na kształty, dlatego czytając
skupiam się na emocjach, odczuciach, charakterach, a nie na
poprawności stylistycznej i interpunkcyjnej. Oczywiście to nie jest
tak, że uważam tę drugą stronę za zupełnie nieważną, bo
jakieś minimum wiadomo, że nawet ja wymagam. Po prostu od korekty
są korektorzy, a nie recenzenci, a ja w dodatku jestem
recenzentką-amatorką.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 2cm;">
<span style="font-family: "cambria" , serif;"><span style="font-size: 11pt;">Od
razu zaznaczam, że do mnie nie można się zgłaszać po recenzje,
gdyż czytam tylko to co mi się podoba, a recenzuję tylko to co
zostało ukończone, gdyż głupio byłoby mi oceniać coś co nie
jest całością. Ja wolę na opowiadania spojrzeć z góry, z samego
szczytu epilogu.</span></span></div>
T.M. Taka Miłośćhttp://www.blogger.com/profile/09614909989659474057noreply@blogger.com0